Dyskryminacja kobiet na rynku pracy

Dyskryminacja kobiet na rynku pracy
Analizując obecny rynek pracy coraz częściej możemy zauważyć, iż kobiety pojawiają się na nim jako osoby wykwalifikowane, posiadające odpowiednie umiejętności oraz kompetencje społeczne. Świadomość kobiet dotycząca swojego potencjału zawodowego i osobowościowego spowodowała, że bardziej aktywnie poszukują zatrudnienia i pragną się rozwijać jako pracownice.
/ 21.09.2016 15:22
Dyskryminacja kobiet na rynku pracy

Kobiety walczą o to, aby jak najmniej było różnic między nimi a mężczyznami na polu zawodowym. Ale czy rzeczywiście ma to miejsce?

W przypadku kobiet dyskryminacja na rynku pracy ma często pojawia się na samym początku ich kariery zawodowej, czyli w momencie kiedy chcą rozpocząć swoją pierwszą pracę. Często pracodawcy podczas rozmowy kwalifikacyjnej zadają niezręczne pytania, który mają charakter wprost dyskryminacyjny, a niewiele osób jest na tyle odważna, aby zwrócić na to uwagę lub odmówić odpowiedzi. Poruszane kwestie podczas rozmowy z pracodawcą dotyczą ich aktualnego związku, czy jest on poważny, czy kobieta zamierza zawrzeć związek małżeński, czy planuje mieć potomstwo, czy już ma dzieci, a jeśli tak to w jakim wieku. Pracodawca chce móc prognozować, czy kobieta nie odejdzie na urlop macierzyński czy wychowawczy, czy nie będzie podczas ciąży często na zwolnieniach lekarskich czy też nie będzie brała opieki nad swoimi małoletnimi dziećmi. Z punktu widzenia pracodawcy pracownik korzystający z tych świadczeń jest bezproduktywny, ponieważ wiąże się to z absencją z pracy, a co za tym idzie, obowiązki pracownicy spadają na inne osoby. Rzeczą niedopuszczalną jest, aczkolwiek niestety stosowaną przez nielicznych pracodawców, zawieranie kontraktów z pracownicą przed jej zatrudnieniem. Przedmiotem kontraktu jest zobowiązanie pracownicy iż nie zajdzie w ciążę przez określony w umowie czas. Jest to naruszenie praw człowieka, ale wiele kobiet się na to godzi, ponieważ nie chcą ryzykować utraty pracy czy szansy na zatrudnienie.

Dyskryminacja kobiet występuje podczas wynagradzania, kiedy to badania wskazują, iż za tę samą pracę mężczyźni otrzymują większe wynagrodzenie niż kobiety.
Trudną sytuację mają również matki, które chcą powrócić na rynek pracy po urlopach macierzyńskich czy wychowawczych. Takie kobiety nie są atrakcyjnymi kandydatami do pracy, ponieważ ich umiejętności czy wiedza merytoryczna zdezaktualizowały się podczas nieobecności na rynku pracy. Zawody tak bardzo się zmieniają na przestrzeni kilku lat, a czasem nawet – w niektórych przypadkach – miesięcy, iż należy włożyć ogromny wysiłek, aby tę lukę zapełnić. Niestety pracodawcy często wolą zatrudnić osoby, które miały przerwy w pracy, aby nie ponosić kosztów szkolenia na dane stanowisko.

Kolejnym elementem dyskryminującym jest wiek. I chociaż dotyczy on zarówno kobiet jak i mężczyzn, to zazwyczaj większym echem odbija się na kandydatkach do pracy. Najcięższą sytuację w tym obszarze mają kobiety po czterdziestym i pięćdziesiątym roku życia. Pracodawcy bardzo często postrzegają kobiety w tym przedziale wiekowym jako te, które są mniej wydajne od młodych, wolniej pracują, częściej chorują i korzystają ze zwolnień lekarskich. Poza tym nierzadko uważają starsze kobiety za mniej elastyczne i otwarte na nowości, że trudno zmienić ich nawyki i nie potrafią się uczyć. Przekłada się to na gorszy dostęp tych pracownic do szkoleń i kursów podnoszących umiejętności. Niestety na rynku pracy nie docenia się doświadczenia zawodowego kobiet starszych.

Kobiety są spostrzegane oprócz roli pracownika, jako osoby, których zadaniem życiowym jest urodzenie oraz opieka nad własnym potomstwem. Niestety nie wszyscy pracodawcy wiedzą, że można te dwie płaszczyzny pogodzić. Trudno im zrozumieć, że kobieta posiadająca doświadczenie w wychowywaniu dzieci może być dobrym pracownikiem, ponieważ dysponuje umiejętnościami, kwalifikacjami, które nabyła jako matka, a świetnie może wykorzystać jako pracownik.

Redakcja poleca

REKLAMA